PIĘĆ LAT – TO CZASU SZMAT …. WIELE A DLA NAS? TO WIELE – CZY NIE?
Nic się tu nie dzieje Kochani – czas obudzić się z zimowego snu, to prawda, że zima dała nam popalić w tym roku, ale już lato i to gorące – a jeszcze ważniejszy komunikat – w tym roku obchodzimy jubileusz pięciolecia szkoły. Już zaczęliśmy obchody organizując GRĘ MIEJSKĄ – ale o tym potem.
Pokuszę się o chwilę wspomnień, pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie przyjaciółka [prywatnie] oficjalnie pani prof. Stanisława Steuden – wpadnij do mnie na chwilę przegadamy sprawę, mamy propozycję. Pobiegłam… tu okazało się, że Stasia ma Gościa a jak myślicie Kto to był? Oczywiście nasza Zosia [prywatnie ] a służbowo – dr Zofia Zaorska i cóż się okazało - ma pomysł – nie byle jaki – chce założyć szkołę dla Babć – podyskutowałyśmy przy kawie i uznałyśmy projekt trzeba wcielać w życie i tak od października 2008 roku jesteśmy razem – ja jako pomocna dłoń - bo sprawy organizacji, zdobycia funduszy - to dzieło Zosi. Początkowo miałam prowadzić warsztaty plastyczne, teatralne itp. Jako emerytowana nauczycielka przedszkola, animator teatrów dziecięcych z dość dużym bagażem doświadczeń przystąpiłam do działań. W grudniu z okazji spotkania opłatkowego zaprosiliśmy wnuki – no coś dla wnuków oprócz serca i pierników – to może teatr – padł wybór na teatr kukiełkowy, a tekst - Porwanie choinek – także był tematycznie dopasowany. Przygotowałam proste kukiełki lizakowe, scenografia [część aktorów chora – szalała grypa], ale przedstawienie się udało – co znam z relacji i zdjęć [sama leżałam w łóżku z wysoką temperaturą] i tak na 71 przedstawień w jednym nie brałam udziału i to w pierwszym.
Patrzę na te pierwsze zdjęcia ze wspólnych spotkań – jakie nasze wnuki były małe –a teraz…., ale nam lat nie przybywa, dzięki tym działaniom - patrząc na aktywne Postacie – raczej ubywa. Działań i pomysłów było wiele pojawiły się przedstawienia Kolędnicze; przypominające dzieciom dawne tradycje i zwyczaje, były wystawione Jasełka – niestety tylko raz ze względu na to, że nasza wspaniała Obsada Aktorska nie mogła pokonać trudu życia, Stasia nasza wspaniała Matka Boska zachorowała, Św. Józef pojechał do sanatorium [oczywiście mowa tu o naszej Grażynce, która jako jedyna utrzymuje się w składzie teatru od początku]. Bajki w wersji humorystycznej- przez nas zwane trzepniętymi, Wesoła Ludwika, która bawią dzieci w nie jednym przedszkolu. Były wyjazdy do Janowa, Dzwoli i Lubartowa.
Zosia z Janowa bardzo dba o popularyzację naszych występów. Tourne Janowskie to wspaniałe chwile, są też zaprzyjaźnione Przedszkola i Placówki w Lublinie, które cierpliwie czekają w kolejce i które z chęcią i radością odwiedzamy. Teatr „Bajarka” – jest samowystarczalny, sami szyjemy kostiumy, wykonujemy scenografię [Kasia ma złote ręce, by realizować niesforne pomysły], kukiełki [tu wspomnę o Janeczce, Geni, no a większość wykonuję sama]. Nie wspomniałam tu jeszcze o naszym pierwszym Dziadku, którego to jak to Zosia twierdzi „złowiła” i w drugim roku – Szkoła Super Babci powiększyła się o Dziadka Janusza - to Człowiek Orkiestra – w teatrze wystąpi, obraz zarejestruje i fotki precyzyjnie złoży, rekwizyty wykona i humor poprawi. Od drugiego roku Szkoła Super Babci i Super Dziadka działa. Bardzo ważną Osoba jest w naszych działaniach Babcia Jola, która przez długi czas jako jedyna transportowała swą TAXI nasze rekwizyty do różnych zakątków naszego Grodu i jednocześnie była operatorem muzyki i aktorką. Aktorów przewspaniałych było wiele – mam nadzieję, że swoje role poprzypominacie i nic nie zostanie pominięte – a jest co wspominać.
Zapraszam Kochani powspominajmy jak to było, jak się Wasza przygoda ze Szkołą zaczęła, może są fotki niepublikowane wrzućcie je tutaj - odezwijcie się – tyle Pięknych Osobowości przemknęło się przez Grupę – niektórzy spotykają się w Klubie, inni okazjonalnie – ale chyba jakaś więź między nami istnieje – choćby jakieś nikłe wspomnienie. Zapraszam do udziału w dyskusji także tych co znają nas i nasze działania – mamy ochotę posłuchać Głosów z różnych stron. A może odezwą się Wnuki?
Lusia - Bajarka